piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 3

A tam policja.
- Dzień dobry. Czy mieszka tu panna Natalia Morka.
- Tak to ja.
- Dzień dobry zostaje pani przesłuchana w sprawie dilera narkotyków.
Hazza spojżał na mnie złowrogo a reszta pytającą.
-Ale o co chodzi? O jakiego dilera mu chodzi Nat?? - Spytała mnie Em.
-Ja wczoraj.. No ten... Pamiętasz Pitera. On mnie wciągnął w narkotyki. - Zaczęłam. - I wczoraj musiałam zdobyć działkę. No i ten... no poszłam do jakiegoś baru i zobaczyłam tam takiego gościa i spytałam czy on da mi działkę. - I w tym o to momencie zaczęłam płakać a Lou i Li wyszli - I on dał mi to a ja poszłam na most i i i i .... - Nie potrafiłam skończyć. Było to dla mnie zbyt bolesne. W końcu obiecałam Em że skończę z tym.
-Dobrze proszę pani. Teraz pujdzie pani z nami.
Poszłam razem z psami. Na komisariacie opowiedziałam wszystko dokładnie i mogłam iść do domu ale bałam się tam iść.
"Harry"
-Świetnie. Kurwa w co ona się wpakowała. Muszę pogadać z chłopakami i z Em co robimy dalej. - Powiedziałem sam do siebie.
- Hej chłopaki i co teraz robimy? - Spytałem.
-Nie wiem. Ja nie zostawię Nat samej. Wiem co ona przeszła i wiem że jeśli ją teraz zostawię to zrobi coś głupiego. - Powiedziała Emma.
-Ale co ona takiego przeszła? - Spytał Liam.
-Jej rodzice zginęli. Zamieszkała u mnie. W szkole nie szło jej za dobrze. Miała problemy z policją. A potem iedy wszystko się uspokoiło poznała Pitera. On n ie był dla niej. Wciągnął ją w to całe gówno. A teraz co z tego ma.
-Nie wiem jak wy chłopaki ale skoro dziewczyna tyle przeżyła to nie można jej teraz zostawić. - Powiedział Niall.
- No ja nie wiem czy to dobry pomysł ją tu trzymać. Chłopaki a co jeśli wpakuje nas w jakieś kłopoty. - Oburzył się Lou.
-Louis!!!!! Kurwa jak jesteś taki odwarzny to kurwa teraaz ciebie tak zostawimy jak pda. Pasowało by ci to?? Postaw się na jej miejscu!! - Wydarłem się na niego, bo nie umiałem już dłużej wytrzymać.
- Racja. Zostanie z nami. - Zgodził się ze mną Zayna zaraz po nim Niall, Emma, Liam no i w końcu louis.
Nagle zadzwonił dzwonek. To była Nati.
"Nati"
- ok jestem przed domem i zadzwoniłam na dzwonek. Co teraz nie mogę dalej ich okłamywać muszę im powiedzieć co przeszłam to może chociaż nie będą krzyczeć. - Pomyślałam.
Po chwili drzwi otworzyła mi Em i powiedziała tylko żebym usiadła w salonie i tak zrobiłam. Siedzieliśmy tak chyba z 10 min aż w końcu zaczęłam.
-Ja nie wiem co mam powiedzieć. Przepraszam ale ja musiałam. - Zaczęłam płakać. - Po prostu w nocy przyśnili mi się rodzice i i i ....
-Ok już nie musisz się nam tłumaczyć. Emma wszystko nam opowiedziała o Piterze i o rodzicach. Nie musisz się już martwić. Wszystko jest ok. Ale jeśli się to powturzy to już nie będziesz mogła tu zostać. A na razie opowiadaj co się stało na komisariacie. - Powiedział loczek a reszta mu tylko potakiwała.
-Więc tak. Po pierwsze bardzo Wam dziękuje że mnie nie zostawicie. Po drugie na komisariacie policja zapytała jak to było a ja zaczęłam opowiadać. Policjant który mnie przesłuchwiał powiedział że mogę już iść ale mam na siebie uważać bo ten koleś jest nie bezpieczny.
-Ale jak to było dokładnie? - Dopytywał się Li.
-Wczoraj rano kiedy wstałam przypomniałam sobie o Piterze. Nagle naszła mnie chęć na działkę. A kiedy zobaczyłam tą kartkę że mam dzień wolny to od razu pomyślałam że to idealna okazja żeby ją zdobyć. Ubrałam się i poszłam do baru a tam znalazłam jakiegoś kolesia i poprosiałam o to. Powiedział że tym razem mam to za darmo ale następnym razem już będę musiała zapłacić.
-Ok. Teraz może o tym zapomnimy. Co?? - Zasugerował Hazza. Widać było że się martwił.
-Dobra my bierzemy się już do pracy bo mamy dużo do zrobienia. Nie Nat. - Powiedziała do mnie Em i jednocześnie sprawiła że przestałam spoglądać na loczka.
-Ok.
Po jakiejś godzinie wszystko było posprzątane. A my byłyśmy wykończone. Postanowiłyśmy odpocząć przed telewizorem. Oglądałyśmy jakiś głupi film aż nagle do pokoju wbiegli Harry i Louis z butelką wódki.
-Więc tak na odstresowanie się mamy tu małą impreske. - Powiedział Lou.
-Ok ale nie przesadzajcie bo po waszej ostatniej "małej impresce" Sprzontałem po Was ze 2 godziny. - Powiedział wchodzący do salonu Niall i Zayn.
-A gdzie jest Liam? - Zapytałam zaciekawiona.
-Poszedł do baru i powiedział że nie wruci na noc. - Odpowiedział mi Nialler.
-Aha. Ale ja nie chcę pić. - Powiedziała Em a ja się z nią zgadzałam.
-Ok ale może zrobimy ognisko ok?? - Zaproponował Lou.
-Ok mi to pasuje ale tylko wtedy kiedy upieczemy kiełbaski. - Powiedział Niall.
-Ok ok niech ci będzie. - Powiedział Zayn a my wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Po jakiejś godzince było już trochę ciemno a kiełbaski zostały zjedzone.
-Może na rozgrzanie temperatury zagramy w butelkę?? - Zaproponował Louis.
-Zgoda. - powiedzieliśmy równo.
Pierwszy zakręcił Zayn i wypadło na mnie -*-
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Hmmmm.

Rozdział trochę krótki ale nie mam weny. Proszę jeśli ktoś to czyta to plissss komentujcie. To jest bardzo ważne a jeśli mam coś zmienić to piszcie albo jeśli macie jakiś pomysł dotyczący następnego rozdzału to też go napiszcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz